wtorek, 11 listopada 2008

Roza



Moj maz jest naprawde wyjatkowy. Niby nic takiego, a tu przychodzi do domu z roza w dloni. Az spojrzalam na niego podejrzliwie, co zmalowal, a on z niewinna minka mi mowi, ze dawno mi kwiatow nie dawal wiec czas najwyzszy kupic zonie jakies zielsko...




Brak komentarzy: