poniedziałek, 10 listopada 2008

Rumi

Pewnego razu do domu pewnej kobiety sfrunal sokol.

Kobieta nigdy wczesniej nie widziala sokola, ale pokochala go z calego serca.
Patrzyla na niego z miloscia ale cos jej w nim nie do konca pasowalo.
Wziela wiec do reki nozyce, przyciela sokolowi skrzydla, ogon, piora na czubku glowy, a potem spilowala mu szpony i dziob.
Usmiechnela sie do niego promiennie i powiedziala:
-no, teraz nareszcie wygladasz jak przyzwoity golab!

Trudno zadowolic wszystkich


W spiekocie dnia pewien mężczyzna przemierzał wraz ze swoim synem ulice miasta Keszan. Syn prowadził osła, na którym jechał ojciec. „Biedny chłopiec” - powiedział jeden z przechodniów. – „Ledwie może nadążyć. To niebywałe, że możesz patrzeć, jak twoje dziecko tak się męczy”.
Ojciec wziął sobie te uwagę do serca. Za najbliższym rogiem zsiadł z osła i posadził na nim chłopca. Wkrótce jednak inny przechodzień wykrzyknął: „Co za wstyd! Brzdąc siedzi sobie wygodnie jak sułtan, a jego ojciec musi dreptać obok”.
Słowa te bardzo chłopca poruszyły, więc poprosił ojca, aby usiadł za nim. Nie ujechali jednak daleko, gdy zbeształa ich jakaś zawoalowana kobieta: „Czy ktoś widział coś podobnego? Co za okrucieństwo wobec zwierząt! Ten nicpoń i jego synalek myślą pewnie, że siedzą sobie na latającym dywanie. Biedne stworzenie ugina się prawie do ziemi i ledwie powłóczy nogami”.
Obaj jeźdźcy bez słowa zeszli z osła i dalej szli pieszo. Po kilku chwilach jakiś mężczyzna zaczął się z nich wyśmiewać:
„A to dopiero! Nie widziałem jeszcze takiej głupoty. Po co wam to zwierzę, skoro wcale z niego nie korzystacie, zdzierając sobie nogi na tych zakurzonych drogach?”.
Ojciec podał osłu garść siana, po czym zwrócił się do syna:
„Niezależnie od tego, co byśmy uczynili, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie miał coś przeciwko temu. Musimy więc sami decydować o tym, co jest dla nas najlepsze”.

Dlaczego nalezy czytac Koran?

DLACZEGO CZYTAMY QURAN?

Zyl w gorach dziadek ze swoim mlodym wnuczkiem. Codziennie rano zasiadal dziadek przy kuchennym stole i czytal Quran.
Jego wnuk chcial go nasladowac i takze czytal. Pewnego dnia zrezygnowany wnuk zapytal sie dziadka:
"Dziadku, proboje czytac tak jak ty, ale wiesz, nie rozumiem duzo a co zrozumiem, zapominam od razu gdy zamykam Quran. Wiec po co mam to czytac? "
Dziadek przerwal dokladanie wegla z kosza do pieca i spokojnie powiedzial:
"Wnuku, wez ten pusty kosz na wegiel, idz nad rzeke i przynies mi ten kosz napelniony woda!"

Chlopczyk zrobil jak mu dziadek nakazal ale zanim dotarl do domu, woda przez dziury w koszu sie wylala
Dziadek sie zasmial i wyslal chlopca jeszcze raz z napomnieniem: "Musisz byc wnuczku szybszy!"
Tym razem chlopak biegl, ale gdy wrocil kosz byl znowu pusty. Nie bedac w stanie zlapac tchu powiedzial dziadkowi, ze dotarcie z woda do domu jest rzecza niemozliwa!
Chcial wziac wiadro lecz dziadek powiedzial ze chce kosz z woda a nie wiadro. "Ty po prostu nie probujesz wystarczajaco! "
Znowu chlopak zdyszany przyszedl z powrotem z pustym koszem narzekajac "Dziadku, to sie nie oplaca! "
"Aha, myslisz ze sie nie oplaca? To teraz obejrzyj ten kosz na wegiel, jak wyglada? "
Chlopczyk spojrzal i stwierdzil, ze kosz wyglada inaczej. Z brudnego, usmarowanego weglem kosza zrobil sie czysty na zewnatrz i na wewnatrz.
I tak odpowiedzial mu dziadek:
"Synu, to sie stanie jak bedziesz czytal Quran. Byc moze nie rozumiesz wszystkiego, ale jesli bedziesz czytal wytrwale to bedziesz sie TY zmienial na zewnatrz i na wewnatrz. To jest praca Allaha w naszym zyciu!"

Mimo wszystko

jazak Allahu khair dla Joasi, ktora podeslala mi ten tekst na pewnym forum...


Ludzie są często głupi, nielogiczni i dbają tylko o własny interes;
Przebaczaj im, mimo wszystko.
Jeśli jesteś życzliwy, ludzie oskarżą cię o egoizm i niskie pobudki;
Pozostań życzliwy, mimo wszystko.

Jeśli osiągniesz w życiu sukces, znajdziesz wielu fałszywych przyjaciół i wielu prawdziwych wrogów;
Staraj się osiągnąć sukces, mimo wszystko.

Jeśli jesteś szczery i otwarty, ludzie mogą to wykorzystać;
Bądź szczery i otwarty, mimo wszystko.

W jedną noc ktoś może zniszczyć to, co budowałeś przez lata;
Buduj, mimo wszystko.

Jeśli odnajdziesz pokój i szczęście, wielu będzie ci zazdrościć;
Bądź szczęśliwy, mimo wszystko.

O dobru, które czynisz dzisiaj, ludzie zapomną pewnie już jutro;
Czyń dobro, mimo wszystko.

Dawaj z siebie ile możesz, a często powiedzą ci, że to za mało;
Mimo to dawaj z siebie wszystko.

Widzisz, w ostatecznym rachunku,
liczy się tylko to, co działo się między tobą a Bogiem.

Między tobą a 'nimi', i tak nic nigdy nie było

Za darmo

Za darmo

Pewnego wieczoru nasz mały syn wszedł do kuchni, gdzie jego mama właśnie przygotowywała kolację, i wręczył jej zapisaną przez siebie kartkę papieru.
Kiedy mama wytarła w fartuch mokre ręce i wzięła kartkę, przeczytała następujące słowa:

Koszenie trawy $5.00
Sprzątanie mojego pokoju w tym tygodniu $1.00
Pójście do sklepu za ciebie $0.50
Pilnowanie braciszka, kiedy jesteś na zakupach $0.25
Wynoszenie śmieci $1.00
Dobre stopnie na półrocze $5.00
Zmiatanie i grabienie podwórka $2.00

Razem: $14.75

No cóż, matka popatrzyła na stojącego wyczekująco chłopca i mógłbym przysiąc, że przez głowę przemknęły jej liczne wspomnienia. Następnie wzięła pióro, odwróciła kartkę i napisała na drugiej stronie coś takiego:

Dziewięć miesięcy, podczas których nosiłam cię pod sercem, a ty rosłeś we mnie - za darmo.
Wszystkie noce, gdy czuwałam przy tobie, pielęgnowałam i modliłam się za ciebie - za darmo.
Wszystkie godziny próby i łzy wylane z twojego powodu przez wszystkie lata twojego życia - za darmo.
Kiedy dodasz to wszystko, przekonasz się, że całą moją miłość masz za darmo.
Wszystkie noce wypełnione lękiem i zmartwienia, których się spodziewałam - za darmo.
Zabawki, jedzenie, ubrania i nawet podcieranie nosa - za darmo, mój synku.
A kiedy dodasz to wszystko, przekonasz się, że prawdziwa miłość nie kosztuje nic.

Drodzy przyjaciele, kiedy nasz syn przeczytał napisane przez matkę słowa, w jego oczach pojawiły się wielkie łzy. Popatrzył na nią i powiedział: "Mamusiu, bardzo cię kocham". Potem wziął pióro i wielkimi drukowanymi literami dopisał: "ZAPŁACONO

Dlaczego kobiety placza?


- Dlaczego płaczesz? - młody chłopiec zapytał swą mamę.
- Ponieważ jestem kobietą, odpowiedziała mu.

- Nie rozumiem, odpowiedział.

Ona go przytuliła i rzekła: ...i nigdy się nie dowiesz, ale nie martw się to normalne.

Później chłopiec spytał swojego Ojca, dlaczego Mama płacze bez powodu?

Wszystkie kobiety płaczą bez powodu. ...było to wszystko co mógł mu odpowiedzieć.

Mały chłopiec urósł i stał się mężczyzną i wciąż nie wiedząc dlaczego kobiety płaczą. Zapytał: Boże... Dlaczego kobiety płaczą (tak łatwo)?

A Bóg mu odpowiedział...

...Kiedy tworzyłem kobietę postanowiłem ją uczynić wyjątkową. Stworzyłem jej ramiona na tyle silne by mogła dźwigać ciężar całego świata! Dałem jej nadzwyczajną siłę, pozwalającą jej rodzić dzieci jak również znosić odrzucenie, spowodowane czasem przez jej własne dzieci! Dałem jej stanowczość, która pozwala jej na opiekę nad rodziną i przyjaciółmi.

Niestraszna jej choroba!

Stworzyłem ją wrażliwą, aby kochała wszystkie dzieci, nawet wtedy, gdy jej własne ją bardzo skrzywdzą!

Dałem jej siłę, aby opiekowała się swoim mężem mimo jego wad, Zrobiłem ją z żebra swego męża, tak, aby chroniła jego serce!

Dałem jej mądrość, aby wiedziała, że dobry mąż nigdy nie skrzywdzi swej żony. Czasem jednak testuje jej siłę i wytrwałość żony w wierze w niego. Synu, na sam koniec...

Dałem jej również łzę do wypłakania. Jest to jej jedyna słabość! Jeśli kiedyś zobaczysz, że płacze, powiedz jej jak bardzo ją kochasz i jak wiele robi dla innych. I jeśli nawet wciąż płacze, sprawiłeś, że poczuła się o wiele lepiej.

Ona jest wyjatkowa!

Zupa z czerwonej soczewicy

jakos mam faze na pisanie moich przepisow. Czas na jedna z naszych ulubionych zup...
Zupa z soczewicy gotowana bez miesa lub tylko na kurczaczku jest nieodlaczna czescia przerywania postu w Ramadanie (dla mnie i mojego meza, bo nie jest to potrawa tunezyjska, w Tunezji je sie szorbe pomidorowa taka, jaka podalam wczesniej).

skladniki:
  • duza cebula posiekana drobniutko
  • ze 2 zabki czosnku j.w.
  • oliwa z oliwek do smazenia i do smaku
  • szklanka soczewicy czerwonej
  • ewentualnie porcja kurczaka
  • kilka ziaren pieprzu i ziela angielskiego
  • sol, pieprz do smaku, troche soku w cytryny (tak ze 2 lyzeczki)

  1. cebule i czosnek zeszklic na oliwie
  2. dodac soczewice i przesmazyc
  3. zalac ok litrem zimnej (!!!) wody (w tym momencie dodajemy mieso jezeli chcemy gotowac na kurczaku) dodac ziarna pieprzu i ziela angielskiego i gotowac na srednim ogniu do miekkosci soczewicy i miesa
  4. doprawic do smaku sola i pieprzem i cytryna, jezeli gotujemy bez miesa dodac ze 2 lyzki oliwy z oliwek dokladnie wymieszac i jeszcze raz zagotowac
  5. mozna ewentualnie dodac jakis drobny makaron jezeli chcemy zeby zupa byla bardziej sycaca
w ten sam sposob gotuje zupe z bobu, i wtedy jeszcze dodatkowo ja miksuje...

Przy tej okazji kilka uwag odnosnie soczewicy oparte na moich doswiadczeniach. Czerwona sprzzedawana jest albo suszona w kawalkach albo w puszkach, natomiast zielona jezeli sprzedawana jest sucha to ziarenka sa w calosci. Obydwu rodzajow soczewicy, w porownaniu do innych straczkowych, nie trzeba namaczac. Soczewica zielona nie nadaje sie raczej na zupe: poniewaz jest twardsza i bardziej zwarta dlatego moze byc traktowana jako "wkladka" do zupy albo potrawy typu curry, gdzie chodzi wlasnie o soczewice w calosci, opcjonalnie jezeli chcemy uzyskac konsystencje sosu, po ugotowaniu trzeba ja zmiksowac.

Molokheya

Zostalam spytana ostatnio o to, co to taki zielony proszek o zapachu podobnym do szpinaku. Prawdopodobnie chodzilo o molokheye. Molokheya to roslina lisciasta znana w wielu krajach arabskich. Sprzedawana jest albo w postaci suchych lisci albo w postaci proszku. Przygotowuje sie z niej potrawe o tozsamej nazwie. W zasadzie w roznych krajach przepisy moga sie roznic, ja gotuje wedlug przepisu mojej tesciowej poddanego drobnej modyfikacji...
Molokheya ma specyficzny, ostry smak i zapach, ugotowana z calych lisci moze przyjac mocno glutowata konsystencje. Ludzie dziela sie na tych co ja kochaja i na tych co ja nienawidza.

skladniki:
  • szklanka molokhei w proszku
  • duza cebula drobniusienko posiekana
  • 1-2 zabki czosnku
  • szklanka oleju pol na pol z oliwa z oliwek
  • duza lyzka przecieru pomidorowego
  • porcja miesa "na zupe" wolowiny lub baraniny, ja gotuje na kurczaku ktory sie podczas dlugiego gotowania lubi rozpasc, ale molokheya zyskuje dzieki niemu delikatniejszy smak...
  • ze 3 litry wody

  1. molokheye rozrobic z olejem na lejaca mase
  2. cebule i czosnek zeszklic na odrobinie oliwy
  3. dodac koncentrat i mieso, podsmazyc, zalac molokheya z olejem
  4. zalac woda i dokladnie wymieszac
  5. gotowac na malutkim ogniu az olej wyjdzie na wierzch mieszajac od czasu do czasu (mi to zajmuje ok 6 godzin, ale im dluzej tym lepiej) w razie potrzeby jezeli woda zbyt mocno sie wygotowuje dolac wody
  6. dosolic do smaku, inne przyprawy sa niepotrzebne poniewaz molokheya ma wlasny intensywny smak
  7. gotowa potrawa powinna miec konsystencje gestego sosu/zupy

podaje sie na dosc plaskim talerzu z pieczywem do maczania
(opcjonalnie ja jem lyzka, bo molokheye wprost uwielbiam, ale moj maz uwaza to za swietokradztwo)
Tajemnica udanej molokhei jest dlugie gotowanie, potrawa ta, jak bigos najsmaczniejsza jest po drugim- trzecim odgrzaniu

Moje prace 5 - gwasz, kredka swiecowa

Przy okazji przegladania papiorkow znalazlam moje pierwsze proby "tworzenia" obrazkow z wkomponowanymi kaligrafiami, takie przyciezkie troche i widac niewprawna reke, ale mam nadzieje, ze fakt ze ja odwaznie je pokazuje swiatu pomoze innym "artystom- do - szuflady" podjac decyzje o podzieleniu sie swoimi pracami ze swiatem...





Tunezyjska zupa pomidorowa

No wiec chyba ugotuje dzisiaj pomidorowa w wersji tunezyjskiej ale w mojej wariacji na temat. Oryginalnie robi sie ja na baraninie lub glowach rybich i bez marchwi.

skladniki:
  • duza cebula drobniusienko posiekana
  • 2-3 duze zabki czosnku j.w.
  • duza marchewka pokrojona w polplasterki
  • 2 lyzki "podwojnego koncentratu pomidorowego" (tunezyjski koncentrat jest bardziej skoncentrowany od polskiego, w wersji polskiej polecam caly taki sreedni sloiczek)
  • pol szklanki kaszy (drobnej jaglanej)
  • oliwa z oliwek
  • przyprawy: sol, pieprz, harissa, przyprawa mojej tesciowej (niestety nie znam substytutu to jakby wymieszana harissa, przecier pomidorowy i nie wiem co jeszcze bo ma zapach wedzony)

  1. cebule i czosnek zeszklic na oliwie, dodac marchewke i przesmazyc
  2. dodac koncentrat pomidorowy, wymieszac i przesmazyc z warzywami, zalac woda
  3. gotowac az marchewka bedzie miekka, doprawic do smaku
  4. wsypac kasze i gotowac do miekkosci ( w razie potrzeby trzeba uzupelnic woda)
  5. do prawie gotowej zupy dodac lyzke-oliwy i dokladnie wymieszac, zagotowac
  6. podawac goraca
smacznego

w roznych wersjach tej zupy dodaje zamiast kaszy drobny makaron i doprawiam garam masala, czasami robie na miesie lub na glowach rybich nabiera wtedy mocniejszego smaku, taka zupa jest genialna w zimny dzien

openingi Hamtaro w roznych jezykach

Angielski


Hiszpanski



Chinski kantonski


Niemiecki

Moje prace 4 - lawowanie


Moje prace 3 - kredka swiecowa




Moje prace 2 - akwarela +gwasz


Moje prace 1 - akwarela + gwasz

Juz dawno temu mialam poskanowac moje prace zeby pokazac paru osobom, ale ze nie mialam czasu to one tak ladnie lezaly w teczce... poki mieszkalismy w Warszawie niektore z nich wisialy na scianach, ale przy przeprowadzce zostaly zdjete.




No wiec musze podziekowac wlascicielce bloga http://thea.blog.pl/, bo dzieki niej dowiedzialam sie ze jestem blondynka (tzn ja o tym wiedzialam juz wczesniej ale dzisiaj to potwierdzilam. W kazdym razie juz wiem jak rozmrozic lodowke...
Wyciagniecie wtyczki z gniazdka nie jest tak trudne jak sadzilam... Czeka mnie jeszcze szorowanie wszystkiego na koniec, ale do tego czasu jakos sie zbiore w sobie (len smierdzacy).
Nadal uzywam laptopa Szwagra Pizza...
Moj mial byc gotowy na sobote ale "inshallah" bedzie jutro i to inshallah slysze codziennie (Boze, jak ja nie lubie osob, ktore wycieraja buzie tym slowem bo uzywaja go zeby tlumaczyc wlasne lenistwo...)

Wreszcie zabieram sie za generalne porzadki w naszej kuchni. Do zamrazarki nie da sie juz wlozyc czegos o wielkosci wiekszej od mojej dloni... Tak wiec czeka mnie rozmrazanie... A ze jestem dzieckiem nowoczesnosci i nie bardzo wiem jak sie za to zabrac, wiec zwyczajowo wlaczylam Google'a i wstukalam "jak rozmrozic lodowke", "rozmrazanie lodowki". Przy tej okazji znalazlam w necie wiele informacji zupelnie z tematem nie zwiazanych, m. in. blog 4egzemplarze.blox.pl a na nim bardzo smieszna chomicza pioseneczke z youtube'a.
Ja chomisie uwielbiam (z reszta wszystkie zwierzeta futerkowe), moj maz - nie. Tak wiec musze sie pogodzic z faktem, ze chomiki nie zagoszcza u nas w domciu. Dlatego pocieszam sie ogladajac filmy takie jak Hamtaro czy ogladajac takie "chomicze" pioseneczki.
Ale, voila:




i moj ukochany Hamtaro (opening czyli piosenka otwierajaca):





a jak zabrac sie do rozmrozenia lodowki nadal nie wiem...