niedziela, 19 kwietnia 2009

Tartinki z rzepy z pasta z pieczonego czosnku




Rzadko ostatnio pisze, jakos nie mam weny, ale Dzien Czosnku zaproponowany przez Grumko z bloga http://grumko.blox.pl/

pobudzil mnie do pracy :) Koniecznosc wybrania jednej potrawy mnie przypilila, ale doszlam do wniosku, ze sztandarowym daniem czosnkowym, a w zasadzie elementem dania bedzie pasta, ktora znam od dziecinstwa ;) i wydaje mi sie, ze w ogole jest dosc znana, bo i kiedys w Wysokich Obcasach o niej czytalam...

Cala glowke czosnku upiec w piekarniku,tak  poprostu. Trudno mi powiedziec jak dlugo - ja pieke do momentu az poczuje zapach :) Potem zdjac skorke a srodek rozgniesc widelcem. Skorke sie z upieczonego czosnku zdejmuje bardzo latwo.

Pasta ta mozna smarowac grzanki, dodac do dipu salatkowego. Pasta ta jest wyjatkowa, bo czosnek po upieczeniu smakuje zupelnie inaczej, dlatego jestem pewna ze posmakuje nawet osobom nieznoszacym czosnku :)

Poniewaz jestem na diecie i chlebka nie jem wiec posmarowanie nia grzanek odpadlo w przedbiegach bo chleb na diecie South Beach jest zakazany. Jedna porcje salaty juz rano wszamalam, wiec zaczelam kombinowac co zrobic z ta pasta, zeby moc ja pokazac na zdjeciu :) I wymyslilam, ze posmaruje nia plasterki rzepy :) zeby powstaly takie malutkie kanapeczki-tartinki na przegryzke :)

i voila!

smacznego

19 kwietnia 2009r. - Dzień Czosnku

1 komentarz:

Gosia Oczko pisze...

Super z tą rzepą! Ja tak piekłam kiedyś całą czosnkową głowę na zupę z szafranem. Fajnie z łupinek się wyślizgiwały te zęby :)

pozdr!