piątek, 22 maja 2009

Jihad - slowo, ktore budzi strach

Dzihad – to słowo budzi strach albo nienawiść w przeciętnym Europejczyku czy Amerykaninie; czasem pogardę, że w imię Boga muzułmanie chcą nawracać na swoją religię niewiernych. Czym jednak jest dżihad dla pobożnego wyznawcy Allacha? Czy muzułmanie mają obowiązek zabijać innowierców? 

Dżihad jest rzeczownikiem odsłownym od czasownika dżahada - starać się coś osiągnąć. Pierwotnie oznacza więc tyle, co „dokładanie starań”, „podejmowanie wysiłków” dla osiągnięcia danego celu. Słowo to odegrało jednak kluczową rolę w islamskiej teorii politycznej i teologii. 

Dżihad - walka duchowa czy święta wojna? 

- W samym Koranie mamy trzy rozumienia tego terminu – tłumaczy prof. Janusz Danecki, polski arabista - Po pierwsze dżihad jako „dokładanie starań”, nawet niekoniecznie na drodze do Boga, ale po prostu, jako staranie się o coś. Po drugie, to agresywne działanie na rzecz rozprzestrzeniania się islamu, włączając w to działania zbrojne, walkę mieczem prowadzoną w imię narzucenia islamu. W trzecim znaczeniu jest to wojna obronna - dodaje znawca islamu. 

W okresie walk z chrześcijanami w VIII wieku rozwinięto ideę dżihadu. Malik ibn Abas opisywał m.in. jak powinien działać bojownik na rzecz islamu oraz jak wyglądają nagrody niebiańskie dla tych, którzy polegli lub zwyciężyli w walce. Podczas wypraw krzyżowych, w których chcieli odbić Jerozolimę muzułmanom, teoretycy prawa islamu uznali wyznawców Chrystusa za wrogów prawdziwej wiary i prawdomównego Boga. Chrześcijanie z tolerowanej i chronionej w państwach muzułmańskich grupy stali się w XI wieku „niewiernymi”. W Koranie bowiem "Ludy Księgi", czyli żydów i chrześcijan określa mianem innowierców, ale nie niewiernych. Z tymi drugimi trzeba walczyć. Innowierców, ludzi wierzących w tego samego - zdaniem Proroka - Boga należy zostawić w spokoju, jeśli przyjmą panowanie islamu i będą płacić specjalny podatek dżizję. 

To właśnie wtedy najszerzej rozwinęła się doktryna dżihadu, jako świętej wojny. Część autorytetów świata islamu uważała, że dżihad może być tylko wojną obronną. Inni jednak twierdzili, że obowiązek walki na „Bożej ścieżce” nie ustanie do momentu, w którym cały świat przyjmie islam. Niektórzy muzułmanie zauważają, że dżihad to bynajmniej nie święta wojna. To określenie pochodzi - jak podkreślają - od chrześcijan. Prof. Danecki podkreśla, że dżihadu nie można określić mianem wojny religijnej. 

– Tu nie chodzi o rozprzestrzenienie się islamu jako religii, ale jako systemu społeczno-politycznego. Bo islam w klasycznym znaczeniu jest czymś znacznie więcej niż tylko wiarą w jednego Boga. Nie o wiarę tu chodziło, tylko o władzę, system funkcjonowania społeczeństwa, etykę czy kulturę jako taką - zauważa. 

W tym czasie rozwinęło się jednak również inne rozumienie dżihadu, rozwijane przez mistyków muzułmańskich sufitów. Ich zdaniem możemy mówić o mniejszym dżihadzie, jakim jest walka zbrojna oraz o dżihadzie większym. Ten drugi, to walka serca przeciw grzechom, namiętnościom i pokusom szatana. 

Dżihad, rozumiany jako walka ze wszystkimi, którzy nie przyjmują lub nie znają islamu jest produktem szczególnej doktryny islamu - wahhabizmu. Ta rygorystyczna ideologia, zabraniająca w imię ścisłego monoteizmu kultu świętych oraz czci zmarłych, rozumie dżihad jeszcze szerzej, jako walkę z tymi, którzy nie przyjmują tej interpretacji Koranu. Wahhabizm, który miał wpływ na utworzenie Królestwa Arabii Saudyjskiej oraz powstanie korzenia współczesnych islamskich ugrupowań fundamentalistycznych – Braci Muzułmanów – stał się w pewnym momencie popularny na Kaukazie, podczas wojny w Czeczenii. „Filie” tej organizacji działają praktycznie we wszystkich krajach islamu sannickiego. Ich hasłem jest: „Allah jest naszym Bogiem, Prorok naszym przywódcą, Koran naszą konstytucją, dżihad naszą drogą, śmierć w imię Boga jest naszym pragnieniem”. 

- Ta idea pojawia się u głównego teoretyka Braci Muzułmanów Sayyida Qutba, idola Usamy ibn Ladina i innych tego typu fundamentalistów. Ich zdaniem obowiązkiem każdego muzułmanina jest działanie na upowszechnianie islamu wszystkimi możliwymi sposobami: propagandą, tłumaczeniem. A jak to nie pomoże, można wziąć broń do ręki i zmusić ludzi przemocą do przyjęcia islamu - opisuje prof. Danecki. 

Dżihad można prowadzić na cztery sposoby: sercem, językiem, ręką i mieczem. Dżihad serca, to duchowa walka z pokusami szatana. To walka z grzechem i wszystkim, co do niego prowadzi. Mudżahedinem (bojownikiem dżihadu) języka i ręki jest ten, kto wspiera słowem i czynami to co słuszne, a kto poprawia to co złe. 

Wrogowie i ludzie chronieni 

Dżihad miecza to walka z niewiernymi i przeciwnikami wiary, czyli z ateistami i politeistami. Chrześcijan i żydów można uznać za przeciwników jedynie wtedy, gdy nie będą chcieli poddać się panowaniu muzułmańskiemu i nie zapłacą specjalnego podatku – dżizji. Jeżeli się na to zgodzą, można zostawić ich w spokoju. 

- Status „ludzi chronionych” dla chrześcijan i żydów pozostał do dnia dzisiejszego, choć przez wieki ulegał przekształceniom – przekonuje prof. Danecki – Dzisiaj w większości krajów islamskich jurysdykcja muzułmańska nie obejmuje innowierców – dodaje. - W doktrynie muzułmańskiej nigdy nie pojawiło się stwierdzenie, że żydzi czy chrześcijanie są „niewiernymi” – podkreśla arabista. Jego zdaniem, chrześcijanin porwany przez talibów mógłby, powołując się na prawo muzułmańskie czy Koran, wykazać nawet, że jest przetrzymywany bezprawnie.


Co na to zwykli muzułmanie? 

W połowie roku 2005 i na początku 2006 instytut Gallupa przeprowadził badania statystyczne w 10 państwach, w których muzułmanie stanowią większość (Maroko, Egipt, Turcja, Liban, Jordania, Arabia Saudyjska, Iran, Pakistan, Indonezja, Bangladesz). Potem w ramach światowego badania opinii publicznej sprawdzono jeszcze nastroje opinii publicznej w 120 innych krajach, w tym w sumie w 35 zamieszkanych przez muzułmańską większość.

W każdym z nich przeprowadzono 1000 wywiadów w domach, nie omijając terenów wiejskich. To sprawiło, że powstał całkiem miarodajny obraz tego, jak myślą muzułmanie. Dla przeszło 90% z nich religia stanowi ważną część życia codziennego, a ponad 50% stwierdziło, że bogate życie duchowe jest bardzo ważne. 

Respondenci mieli też odpowiedzieć na pytanie: „W jednym lub w kilku słowach, czym jest dla Pana/Pani dżihad?”. Wyniki były zaskakujące. Większość z pytanych odpowiedziała: zaangażowanie w ciężką pracę oraz osiąganie celów życiowych. Druga grupa odpowiedzi to: podejmowanie wysiłku w szczytnym celu. Dalej upowszechnianie pokoju, harmonii lub współpracy i pomocy innym oraz życie według zasad islamu. 

W 2001 roku to samo pytanie zadano w dziewięciu państwach muzułmańskich. Przepytano wtedy ponad 10 000 osób, z czego przeważającą większość stanowili wyznawcy Allaha. W czterech państwach arabskich: Libanie, Kuwejcie, Jordanii i Maroku dżihad najczęściej definiowano przez: zobowiązanie wobec Boga, święty obowiązek, kult Boga. 

W kolejnych czterech badanych krajach – Pakistanie, Turcji, Iranie i Indonezji - dżihad najczęściej rozumiano jako oddanie swojego życia w imię islamu, Boga i słusznej sprawy, a także jako walkę z przeciwnikami islamu. Jednak jedynie w Indonezji pogląd taki wyrażała bezwzględna większość badanych. Co ciekawe, żadne z tych państw nie jest krajem rdzennie arabskim. 

-Profesor Danecki uspokaja: znakomita większość muzułmanów jest niechętna agresji i walce. Tak jak wszędzie, jedynie ułamki procent to radykałowie. 

Paweł Orłowski, Wirtualna Polska

Brak komentarzy: