sobota, 29 sierpnia 2009

Manty po Uralsku

Chcialam zrobic cos nowego do jedzenia na iftar, maz mi marudzil o polskie ewentualnie tatarskie/okoliczne przepisy (nie wiem skad mu sie to bierze ale bardzo interesuje sie tatarami) a akurat Smok pokazal zdjecia jak z zona przygotowywali manty po uralsku (rodzaj koldunow, duzych pierogow gotowanych na parze). Kulkowaty lubi pierogi a jeszcze nie robilam mu z miesem, a tu nowa wielkosc, nowa forma, i na dodatek od znajomego tatara - maz byl na to jak na lato. Jedno co mu nie podpasilo to pomysl z polewaniem maslem, wiec wprowadzilam zmiane i podalam z sosem tzatziki i bardzo mu to smakowalo.
Zacznijmy od skladnikow (ja robilam z polowy porcji):
  • 1 kg miesa wolowego mielonego (chudego)
  • 1-1,5 kg maki pszennej 
  • kilka duzych ziemniakow
  • 2 jaja
  • 0,3 litra mleka
  • 100 gram masla
  • sol i pieprz.

Ziemniaki obrac i umyc, pokroic w drobna kosteczke (naprawde drobna), dodac do miesa, posolic, popieprzyc i dokladnie wymieszac.

Maslo rozpuscic w goracym mleku (ja poniewaz nie oplacalo mi sie kupowac masla dla 100 gram uzytych w przepisie dalam olej) nie gotowac.

Wbic jaja do maki, posolic, zalac mlekiem z tluszczem, wyrobic gladkie ciasto - uwaga poczatkowo sie lepi do rak 

Ciasto rozwalkowac na grubosc ok 2-3 mm, wykrajac duze kola (srednicy 10-12 cm) nakladac porcje farszu, zakleic (nie umialam na podstawie zdjec Smoka odtworzyc dokladnie ksztaltu jaki powinny osiagnac wiec zrobilam w postaci zlepionych u gory sakiewek) i ukladac w naczyniu do gotowania na parze ( ja uzylam kesy - garnka do gotowania kuskusu: na dol dalam wode do gotowania, gore posmarowalam pedzelkiem olejem co by manty nie przywieraly i poukladalam do gotowania ). Gotowac 45minut do godziny (uwaga ciasto powieksza objetosc wiec nie ukladac zbyt scisle kolo siebie).

Podawac z miseczka roztopionego masla, ktorym polewamy nadzienie po przegryzieniu ciasta.

smacznego.

Mi z polowy porcji wyszlo 15 duzych mantow. Ugotowalam polowe, no prawie bo 7 a reszte wlozylam do zamrazarki. Porcja skladajaca sie z 3 spokojnie wystarczyla mojemu mezowi a ja z trudem zjadlam dwa. Do nich zrobilam ulubiony przez Kulkowatego sos tzatziki:

  • spory ogorek starty na tarce
  • jogurt naturalny (gesty, grecki, z braku dostepnosci mozna w ostatecznosci uzyc serka homogenizowanego)
  • 2 zabki czosnku drobno pokrojone
  • sol pieprz do smaku

wszystko razem wymieszac, doprawic odstawic do przegryzienia.

Wyszlo pycha, zdjecia na razie sa w aparacie, bo nie chce mi sie kupic baterii zeby je sciagnac na komputer. Inshallah na dniach wrzuce i zdjecia.

EDIT 23. 09.2009

2 komentarze:

Joanna pisze...

Hej Fatka! A jak długo to trzymasz na parze? Rozumiem wołowinka na surowo w środek idzie, tak? To jak długo trzymać, żeby nie mieć surowej albo zelówki?

Umm Hurajra pisze...

w poscie jest napisane zeby gotowac na parze 45 minut do godziny
ja na ogol trzymam okolo godziny i mieso w srodku jest dobrze ugotowane