niedziela, 17 stycznia 2010

sklep polski boutique polonaise



Sklepik odkrylam dzieki O. O. tez jest muzulmanka i tez mieszka w Paryzu. Odkryla mojego bloga i odwazyla sie napisac maila. A teraz O. i UmmHurajra sie zakolegowaly... Alhamdulillah jak milo jest odnajdywac bratnie dusze na obczyznie ;)
Gdy spotkalysmy sie w realu O. powiedziala mi o tym sklepiku, i nie tylko powiedziala ale i zaprowadzila. Bardzo latwo tam trafic - wysiadajac z metra na stacji Menilmontant idzie sie w lewo ulica w dol. I tylko pare krokow i juz jest... Voila boutique polonaise Manorek.
Napis "Specialites de l'Europe de l'est" moze troche zmylic. Kulkowaty maz wielokrotnie przechodzil kolo tego miejsca, ale nie zainteresowal sie przekonany, ze mija sklep rosyjski (przeciez Polska to Europa Srodkowa - tak przynajmniej uwaza moj malzonek). Ale teraz juz wiemy obydwoje i od dwoch tygodni zaopatrujemy sie w dobre jedzonko.
Oprocz napojow wyskokowych, o ktorych mowi powyzsza ulotka sklep jest calkiem niezle zaopatrzony. Mozna w nim kupic:
  • zupki w proszku polskiej firm Winiary (w tym barszczyk czerwony i barszczyk bialy)
  • barszczyk bialy w wersji butelkowej
  • polskie slodycze (np rodzynki w czekoladzie z Jutrzenki)
  • dzemy i konfitury polskich firm
  • chrzanik tarty w sloiczku
  • ogorki kiszone i malosolne
  • kapustke kiszona w paczuszkach
  • sledziki z occie
  • kaszki dla niemowlat
  • i wiele innych produktow ktorych juz nie pamietam
Przez poltora tygodnia od peirwszej wizyty zdarzylam juz zrobic podejscie do barszczyku bialego (z chrzanikiem, jajeczkiem i parowkami drobiowymi halal zamiast kielbaski), do barszczyku czerwonego z ziemniaczkami i jajeczkiem, chrzaniku (mocnego tak, ze az parzy w jezyk - ale Kocia Mama i jej Kulkowaty Maz uwielbiaja ten smak), wczoraj ugotowalam kapusniak (to material na komedie i osobny post - bo ze mnie moze i dobra kucharka, ale aprowizator marny) a teraz ramach lunchyku zajadam sledzika z bagietka.

Brak komentarzy: