sobota, 28 lipca 2012

iftar 26/07/2012

Zrobilo sie bardzo goraco: doslownie splywalismy potem, ruszalismy sie jak muchy w smole. Najlatwiej bylo Frodziakowi bo biegal w samej pieluszce :)
Zblizal sie iftar a ja na sama mysl o staniu przy kuchni dostawalam dreszczy. Zapowiedzialam wiec strajk. Kulkowatemu tez sie nie chcialo gotowac.
Wiec nic nie gotowalismy: zadnej zupy zadnego drugiego dania. Zrobilismy tylko salate do zjedzenia z chlebem (bagietka).
W salatce sa:
zielona salata
pomidory
rzodkiewki
oliwki
zielona pietruszka
posolone, skropione olejem i sokiem z cytryny

Brak komentarzy: