środa, 25 lipca 2012

Iftar 24/07/2012 czyli gotowanie na 4 rece

Kulkowaty "zaprosil" kolegow na iftar. To znaczy umowa byla taka, ze my gotujemy a potem Kulkowaty z Frodziakiem ida do nich na wieczor i biora jedzenie ze soba. Poczatkowo bylam wsciekla bo jak to mam ugotowac a nawet do nich nie pojde, ale potem znalazlam w calej sytuacji bardzo dobra strone: wieczor w ciszy i spokoju bez dziecka, marzenie ostatnich kilku miesiecy ;)
Gotowalismy jak zwykle razem dzielac sie praca. Kulkowaty przygotowal pyszna szorbe z krewetkami, makarona bil ham ( makaron z miesem w sosie pomidorowym) i salate. Ja zrobilam tajin z watrobka i szaszlyki z watrobki z cebulka i papryka.
Panowie poszli. Przerwalam post jak zwykle kakao i daktylami, pomodlilam sie a potem zrobilam sobie "polezenie" w wannie - chyba z godzine lezalam w cieplej wodzie rozkoszujac sie cisza...
Bardzo mily wieczor...