środa, 25 listopada 2009

Cytrynowe nalesniki

Moj ostatni wynalazek :) Niestety na razie bez zdjec poniewaz nadal nie umiem obsluzyc zadnego powszechnie dostepnego programu graficznego (chyba skonczy sie tym ze ukradne komus MIcrosoft Office 2000 zeby tylko odzyskac tamten programik)

No wiec skladniki:
  • 2 jajka
  • poltorej szklanki plynu (woda pol na pol z mlekiem)
  • maka
  • 2 lyzki oleju + do smarowania patelni
  • skorka otarta z polowy cytryny
  • sok z polowy cytryny
  • szczypta soli
  • cukier waniliowy lub drobny cukier typu krysztal do posypania
Jajka jak zwykle roztrzepac z plynem i szczypta soli, powoli dodawac make mieszajac dokladnie zeby powstalo lejace sie ciasto "jak na nalesniki" ;)
Do ciasta dodac skorke i sok jeszcze raz dokladnie wymieszac.
Nastepnie dodac olej i wmieszac go do ciasta.
Odstawic na jakies pol godzinki.
Przed smazeniem jeszcze raz dokladnie rozmieszac, ewentualnie dodac odrobinke plynu jezeli ciasto zrobilo sie za geste (mialam ostatnio taka akcje, po tym jak kupilam nowa make).
Patelnie lekko natluszczac - moj patent to pedzelek (mam specjalny kuchenny) lekko moczony w oleju - i smazyc cienkie nalesniki (z tej porcji mi wyszlo 12). Ukladac jeden na drugim, przykryc i odstawic do wystygniecia.

Nalesniczki lekko posypywac cukrem, skladac na pol i na cwiartki.
Smacznego.

Moje wyszly pyszne, o mocnym aromacie cytrynowym - nawet zostawilismy sobie pare na sniadanie i do kawy z mlekiem byly pyyyycha.
Szkoda ze na razie bez zdjec...


Brak komentarzy: