Wzaf to sa wlasnie te malutkie rybki. Tesciowa przywiozla mi cala paczke suszonych i co jakis czas je gotujemy w sosie do makaronu (klasyk: cebulka + czosnek, podsmazone z przecierem pomidorowym, ras el hanout i harissa + woda). Rybki tylko trzeba przedtem oczyscic, poodrywac lebki i przeplukac i namoczyc w cieplej wodzie.
Dzisiaj wzaf byl w sosie do ktorego dodalam tez pokrojona w kostke marchew i suszony ful w kawalkach. I zamist "duzego" makaronu byla mhamsa.