Juz od kilku dni delektuje sie kielkami z cieciorki: na surowo jako przegryzka miedzy posilkami, jako dodatek do roznych potraw (np duszone z miesem), i jak zwykle moje gapiostwo sprawilo, ze nie cyknelam zadnych fotek :(
Wiec dzisiaj sie poprawiam, i oto prosze panstwa (werble) moj dzisiejszy "luncho-obiad" ;) (werble) wiosenne kielkowe stir-fry!!! (fanfary)
A oto nasi bohaterowie:
- filizanka kielkow z cieciorki (oklaski)
- pol szklanki kielkow z soczewicy (oklaski)
- mloda cukinia (oklaski)
- pol fenkula (oklaski),
- pomidor i czosnek (oklaski, oklaski oklaski).
Beda oni tanczyc wspolnie taniec patelniany na odrobinie oliwy z oliwek i z odrobinka soli.
Cukinia i fenkul pokawalkowali sie na slupki, czosnek na plasterki a pomidor w kosteczke.
Najpierw na patelnie wskoczyla oliwa z oliwek, rozgrzala sie i po kolei zapraszala do wspolnego tanca: czosnek az sie zezlocil, cieciorke zeby sie rozgrzala, cukinie i fenkula. Wspolnie tanczyli przez kilka minut az i pomidor zdecydowal sie dolaczyc w towarzystwie kielkow z soczewicy.
Wszyscy razem zostali posoleni i poszli odpoczywac na rozgrzany talerz.
Juz post factum dochodze do wniosku, ze pasowalyby do tego takze kielki soi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz