I znowu minelo troche czasu ;). Ale tym razem mam powazne usprawiedliwienie... Otoz stracilismy mieszkanie...
Jak to stracilismy?
Wlasciciel co by sie upewnic, ze po skonczeniu kontraktu (luty 2010) sie wyniesiemy zmusil nas do wczesniejszej wyprowadzki, pod pretekstem remontu dewastujac mieszkanie i doprowadzajac je do stanu ruiny (brak lazienki, toalety, wody, gazu, kuchni i usuniete okna). Oczywiscie my nie jestesmy sieroty co to sie tak daja, i juz sprawa w sadzie czeka - pierwsza rozprawa ma byc jakos na poczatku lutego (i to sie nazywa tryb przyspieszony - nie wiem gdzie tu przyspieszony ale niech im bedzie). Ale poniewaz mieszkanie nie nadawalo sie do zamieszkania trzeba bylo sie gdzies zainstalowac.
Poczatkowo mieszkalismy w hotelu (serdecznie polecam hotel Etap sieci Accor przy Jean Jaures - mile pokoje zjadliwe sniadania - pokoj 1-3 osobowy zaczyna sie ok 55 Euro za dobe + 5 euro za osobe za sniadanie). Aktualnie mieszkamy w mieszkaniu znajomych bo jak dotad nie udalo sie znalezc zadnego innego mieszkania, ale nie ustajemy w poszukiwaniach. Prawie codziennie mamy jakies spotkania w sprawie mieszkan ale jak dotad nie zostalismy nigdzie zaakceptowani (o castingowym sposobie poszukiwania najemcow juz chyba kiedys pisalam). Coz trzeba jakos zyc mimo wszystko. Kulkowaty maz pracuje jak pracowal, nawet dostal wyzsza pensje od nowego roku oraz staly juz kontrakt. Ja wybieram sie na studia...
Jak pisalam na razie mieszkamy w mieszkanku zaoferowanym nam przez znajomych, niestety tymczasowo (maks 3-4 miesiace), ale inshallah mamy nadzieje do tego czasu cos znalezc.
Mieszkanko jak to w Paryzu jest malusienkie (studio z aneksem kuchennym i lazienka), jeszcze mniejsze od poprzedniego, ale za to bardziej mieszkalne bo i wiecej miejsca w aneksie kuchennym i lazience, lepiej wyposazone, a co najwazniejsze bez oplat dodatkowych - 600 euro za miesiac zawiera w sobie i oplaty z prad, i internet, i antene. Jedna tylko rzecz, ktora poczatkowo wydawala mi sie mankamentem to obecnosc Rybci. Ale po tygodniu wspolzycia z Rybcia zaczelam sie zastanawiac, ze jak juz pojdziemy na swoje to chyba tez sobie sprawimy taka Rybcie.
W zwiazku z powyzszym zastanawiam sie nad zmiana nicka na Umm-ul-hout (Mama rybki) bo z kociej mamy stala sie opiekunka Rybci (Pusia i Koci mi tego nigdy nie wybacza ;) dobrze ze zostali w Polsce )
Post Scriptum:
w razie gdyby komus sie przytrafila podobna sytuacja z wlascicielem mieszkania z gory uprzedzam, ze nie ma po co isc na policje, bo bardzo mily funkcjonariusz patrzac na ciebie z politowaniem poinformuje, ze nie jest to sprawa karna tylko cywilna, a z cywilnymi sprawami idzie sie bezposrednio do Sadu Cywilnego. Gdzie tenze sie znajduje najlepiej dowiadywac sie w swoim regionalnym mairie, poza tym w kazdym mairie jest jeden dzien kiedy dostepny jest darmowy prawnik dajacy porady prawne.
P.S. 2
jak widac znowu zaczynam publikowanie zdjec - moje kochane sisterki polecily mi program Photoscape (darmowy - mozna sciagnac z internetu) i jak widac znowu na blogu pojawiaja sie zdjecia.
Mam spory zapas przepisow i zdjec potraw do opublikowania inshallah powoli sie z tym uwine...
Jak to stracilismy?
Wlasciciel co by sie upewnic, ze po skonczeniu kontraktu (luty 2010) sie wyniesiemy zmusil nas do wczesniejszej wyprowadzki, pod pretekstem remontu dewastujac mieszkanie i doprowadzajac je do stanu ruiny (brak lazienki, toalety, wody, gazu, kuchni i usuniete okna). Oczywiscie my nie jestesmy sieroty co to sie tak daja, i juz sprawa w sadzie czeka - pierwsza rozprawa ma byc jakos na poczatku lutego (i to sie nazywa tryb przyspieszony - nie wiem gdzie tu przyspieszony ale niech im bedzie). Ale poniewaz mieszkanie nie nadawalo sie do zamieszkania trzeba bylo sie gdzies zainstalowac.
Poczatkowo mieszkalismy w hotelu (serdecznie polecam hotel Etap sieci Accor przy Jean Jaures - mile pokoje zjadliwe sniadania - pokoj 1-3 osobowy zaczyna sie ok 55 Euro za dobe + 5 euro za osobe za sniadanie). Aktualnie mieszkamy w mieszkaniu znajomych bo jak dotad nie udalo sie znalezc zadnego innego mieszkania, ale nie ustajemy w poszukiwaniach. Prawie codziennie mamy jakies spotkania w sprawie mieszkan ale jak dotad nie zostalismy nigdzie zaakceptowani (o castingowym sposobie poszukiwania najemcow juz chyba kiedys pisalam). Coz trzeba jakos zyc mimo wszystko. Kulkowaty maz pracuje jak pracowal, nawet dostal wyzsza pensje od nowego roku oraz staly juz kontrakt. Ja wybieram sie na studia...
Jak pisalam na razie mieszkamy w mieszkanku zaoferowanym nam przez znajomych, niestety tymczasowo (maks 3-4 miesiace), ale inshallah mamy nadzieje do tego czasu cos znalezc.
Mieszkanko jak to w Paryzu jest malusienkie (studio z aneksem kuchennym i lazienka), jeszcze mniejsze od poprzedniego, ale za to bardziej mieszkalne bo i wiecej miejsca w aneksie kuchennym i lazience, lepiej wyposazone, a co najwazniejsze bez oplat dodatkowych - 600 euro za miesiac zawiera w sobie i oplaty z prad, i internet, i antene. Jedna tylko rzecz, ktora poczatkowo wydawala mi sie mankamentem to obecnosc Rybci. Ale po tygodniu wspolzycia z Rybcia zaczelam sie zastanawiac, ze jak juz pojdziemy na swoje to chyba tez sobie sprawimy taka Rybcie.
W zwiazku z powyzszym zastanawiam sie nad zmiana nicka na Umm-ul-hout (Mama rybki) bo z kociej mamy stala sie opiekunka Rybci (Pusia i Koci mi tego nigdy nie wybacza ;) dobrze ze zostali w Polsce )
Post Scriptum:
w razie gdyby komus sie przytrafila podobna sytuacja z wlascicielem mieszkania z gory uprzedzam, ze nie ma po co isc na policje, bo bardzo mily funkcjonariusz patrzac na ciebie z politowaniem poinformuje, ze nie jest to sprawa karna tylko cywilna, a z cywilnymi sprawami idzie sie bezposrednio do Sadu Cywilnego. Gdzie tenze sie znajduje najlepiej dowiadywac sie w swoim regionalnym mairie, poza tym w kazdym mairie jest jeden dzien kiedy dostepny jest darmowy prawnik dajacy porady prawne.
P.S. 2
jak widac znowu zaczynam publikowanie zdjec - moje kochane sisterki polecily mi program Photoscape (darmowy - mozna sciagnac z internetu) i jak widac znowu na blogu pojawiaja sie zdjecia.
Mam spory zapas przepisow i zdjec potraw do opublikowania inshallah powoli sie z tym uwine...