Jakis wirus szerzy sie wsrod blogowiczek - z tego co czytam na blogach nic nam sie nie chce... Ja dzisiaj tez dzien spedzilam leniwie, z kubkiem kawy w rece, usialujac nie zasnac nad komputerem...
Obiadu tez mi sie nie chcialo gotowac... Wiec posadzilam jajka, sypnelam kielkami z soczewicy, ktore od jakiegos czasu hoduje na oknie, jeszcze kleks harissy dla koloru, chlapniecie oliwki, sol, pieprz i voila! A do tego francuski chlebek, okreslany mianem poprostu pain rond (chleb okragly).