Troche trwalo nim mniej wiecej doszlam co moje dziecko robilo w kuchni
wiec oto koncowy przepis:
ok 50g masla lub margaryny (my masla nie uzywamy)
ok 100g miodu
ok 150g cukru
ok 500g maki
1 jajko
1 lyzka kawy rozpuszczalnej (Mlody dal kakao)
1 lyzeczka proszku do pieczenia (Mlody dal dwie)
1 opakowanie przyprawy do piernika
troche smietany/jogurtu/mleka jesli wychodzi za geste
Miod roztapiamy z cukrem i maslem, wsypujemy przyprawe do piernika i doprowadzamy do wrzenia a potem studzimy.
Nie wiem jakie to powinno wyjsc w oryginalnym przepisie ale o ile na poczatku wyszlo plynne to nam po wystudzeniu zrobilo sie geste i niemieszalne.
Make mieszamy z proszkiem do pieczenia i kawa/kakao. Do maki wbijamy jajko i dodajemy mase miodowa i zagniatamy ciasto - nam wyszlo za geste i trudne do wyrobienia a ze w domu ani smietany ani jogurtu nie bylo to Mlody dodal troche mleka.
Wyrabianie ciasta to dla mojego syna lepsze od zabawy z plastelina.
Zagniecione ciasto chlodzimy w lodowce.
Juz z gory zobaczylam ze wyszlo tego sporo wiec podzielilam na dwie czesci. I najpierw walkowalismy jedna (ok 5mm grubosci) i wycinalismy i pieklismy (w 180 stopniach 10-15 minut) a potem jak wyjelismy pierwsza porcje z piekarnika to rozwalkowalismy i powycinalismy druga polowe.
Pierwsza porcja, gwiazdki, troche sie nam za mocno przypiekly. trzeba bardzo pilnowac czasu zeby nie za dlugo i uwazac na grzanie piekarnika. Ale drugie slimaczki ze Sponge Boba juz wyszly ok.
Myslalam, ze polukrujemy albo jakos ozdobimy ale moje dziecie zabralo sie do jedzenia i tak bez ozdob. Wiec w koncu zostawilismy nieozdobione.