poniedziałek, 5 stycznia 2009

Zimowa herbatka

Za oknem nadal sniezy. Kulkowaty maz wracal do domu a ja kombinowalam co by tu zrobic cieplego do picia na rozgrzanie przemarznietej Kuli.

I wykombinowalam.

Zacznijmy od skladnikow:

  1. laska cynamonu
  2. kilka gozdzikow
  3. kardamon
  4. (mozna dodac jeszcze plasterek imbiru ale ja sie nastawilam na raczej cynamonowy smak)
  5. czarna herbata (lisciasta lub w torebkach)
  6. miod do smaku


Przyprawy wrzucilam do rozgrzanego imbryczka i wsypalam 2 lyzeczki herbaty. Zagotowalam wode, odczekalam az przestanie sie gotowac i zalalam herbatke. Odstawilam do naciagniecia.

Gdy Kulkowaty wszedl do mieszkania przywitalam go aspiryna i goraca herbatka. Siedzielismy potem razem z filizankami w dloni. Ja dosmaczylam moja porcje miodzikiem, Kula pila bez miodu ani cukru.


Tak sie jakos przytulnie zrobilo od czasu jak po czterech miesiacach od przeprowadzki wyciagnelam serwis do herbaty. Grzejnik grzeje. Zaciagamy zaslonki (nasze sa w zolto granatowe pasy i z florenckimi lilijkami). I w cieple siedzimy przed telewizorkiem popijajac herbatke.

Pierwszy snieg


Obudzilam sie dzisiaj rano w kiepskim nastroju - czeka mnie sporo pracy, na szczescie w domu wiec nie musze nigdzie wychodzic w to zimno. Odslonilam okno - a tu niespodzianka, snieg pada.

Nie wiedzac czy czasem to sie nie roztopi nim bede mogla wyjsc z aparatem zeby uwiecznic snieg na zdjeciach, siegnelam po aparat i w ten sposob mam pierwsza pamiatke sniegu w Paryzu... Inshallah jak tylko bede mogla postaram sie porobic wiecej fotek z ulicy...