Zimno na dworze. Az sie nie chce wychodzic. A ze czasami trzeba wyjsc to sie marznie (logiczne w sumie). Gdy sie wraca pierwsze co przychodzi czlowiekowi do glowy to cos na rozgrzewke.
Moja propozycja na dzis to bulion z jajkiem.
skladniki:
- ok pol litra bulionu (moze byc wolowy, drobiowy badz mieszany) kiedys zawsze w zamrazarce mialam zamrozona porcje, niestety przy tak malej lodowce jaka mamy teraz nie do wykonania, ratuja mnie kostki bulionowe - tym razem mialam wolowa wystarczy jedna na pol litra plynu
- jajko
- ostra papryka w proszku do ugarnirowania
Rozmrazamy bulion, w przypadku kostki zagotowujemy pol litra wody i rozpuszczamy z niej kostke rosolowa i gotujemy przez minutke. Zdejmujemy z ognia.
Zoltko oddzielamy od bialka. Zoltko rozrabiamy lyzeczka, dodajac po lyzeczce goracy bulion i caly czas dolkadnie mieszajac. Rozrobione i zahartowane wlewamy do zupy i dokladnie mieszamy, jeszcze na chwile wstawiamy na grzanie zeby zupa nie smakowala surowym jajkiem.
Rozlewamy do filizanek lub miseczek i garnirujemy szczypta ostrej papryki.
Kulkowaty, gdy zobaczyl co mu podsuwam pod nos spanikowal. Pierwszy raz zaproponowalam mu cos tak dziwnego. Ale ja mam juz swoje sposoby na marudna wersje mojego meza: zaczelam popijac ze smakiem moja porcje, i w ten sposob zaciekawiony nos pojawil sie nad moja filizanka. Odmowil Al Fatihe, powiedzial Bismillah i odwaznie sprobowal pierwszy lyk, potem drugi, potem chcial kolejny to nalalam mu do jego filizanki i juz sam pil, nie podbierajac mi mojej porcyjki. I posmakowalo :).
Tak wiec bulion z jajkiem jest moja druga propozycja na Zimowy Festiwal Zupy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz