przydaje sie ze mam zawsze w lodowce ciasto francuskie i ciasto na pizze, jak cos sie dzieje: mam lenia, albo wpadnie niespodziewanie mlodszy brat to bardzo szybko mozna przygotowac cos do jedzenia :)
u nas dzisiaj na kolacje byl quiche z miesem mielonym i rosol do popicia ale w ostatniej chwili zadzwonil Mlodszy Brat mojego meza czy moglby wpasc no wiec powiedzialam zeby wpadal i szybko dorobilam te "trojkaciki" zeby bylo cos wiecej do jedzenia (bo nasz quiche taki nieduzy akurat na dwie osoby wiec taki dodatek okazal sie wspanialym pomyslem)
ciasto francuskie pokroilam na 6 trojkatnych czesci
w srodku posmarowalam domowa harissa od tesciowej
i wlozylam po trojkaciku serka topionego
zlozylam na takie mniej wiecej trojkaty, zalepiajac dokladnie krawedzie zeby nic nie wyplynelo
pieklam na zloto w piekarniku (nie ustawilam czasomierza tylko co jakis czas zagladalam co sie dzieje)
Mlodszemu Bratu , ktory w rodzinie Grubego jest slynnym niejadkiem wyjatkowo smakowaly :)
poniedziałek, 5 grudnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Już dawno nic Twojego nie gotowałem :) Chociaż od jakiegoś czasu żona mi mówi że chodzi za nią Dzilbana :) A te rogaliki wyglądają na pyszne :) Ale chyba są mocno ostre z tą harrisą :)
tak ostre :)
Prześlij komentarz