Wiec zaczne od konca czyli od tego co bylo ostatnio a potem powoli bede sie cofac w przeszlosc. Poniewaz mam teraz wiecej zajec niz w przeszlosci nie grozi mi czytanie duzej ilosci literatury poza podrecznikami.

Ostatnio na tapecie byla "Blondynka" autorstwa Joyce Carol Oates. Zbeletryzowana wersja zycia Marilyn Monroe. Zdecydowanie nie jest to biografia ale i tak mysle, ze warta przeczytania. Nie czytalo sie tego zbyt lekko i latwo, chwilami nudna jak flaki z olejem, chwilami porywajaca i wstrzasajaca. Byly momenty, ze chcialam ja rzucic w diably a byly momenty ze czytalam z wypiekami na oczach.