Jako ze dzis niedziela, Frodziak mial zajecia w zerowce Libratus. Pani opowiadala im o Mikolaju (Frodziak wie, ze to tylko taka bajka, ze prezenty dzieci dostaja od rodzicow nie od wymyslonego pana ubranego na czerwono) i jak co tydzien na koniec byla praca z papieru. Dzisiaj robili koperty (w domysle na list do Mikolaja) ale Frodziak jak zwykle musial spersonalizowac swoja prace i odmowil wykonania czerwonej czapki do przyklejenia do koperty (jak dla mnie to i lepiej bo widze, ze nie traktuje sprawy mikolajowej zbyt powaznie). Koperta pozostala wiec biala z narysowana buzia "krasnoludka z wasami" jak to okreslil maly.
niedziela, 13 grudnia 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Co jak co ale Święty Mikołaj istnieje naprawdę ;)
To tak samo jak z tym, że bocian przynosi dzieci rodzicom na wiosnę ^^ Wszystko się zgadza.
Z drugiej strony - dobrze, że od małego dzieci są świadome tego co realne a tego co nie. Muszą być z tym oswojone go jak nie... To mamy później np lekarzy, którzy na widok krwii mdleją ;)
ps. Co do bociana. Ta opcja jest prostsza do przekazania dziecku w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym ale... Później będziemy musieli się z tego jakoś wykręcić i powiedzieć jak to jest naprawdę. Koniec końców chyba jednak lepiej od razu powiedzieć dziecku jak to jest. Ale rzecz jasna w przystępny sposób. Tak żeby nie było Mikolajów, bocianów itd :)
Co do bociana to Mlody nigdy takiej wersji nie slyszal, juz jako maluch dowiedzial sie ze dzieci najpierw sa w brzuszku mamusi (bo widzial swoje ciocie jak byly w ciazy) a potem z tego brzuszka jakos wychodza (o sobie wie ze doktor go wyjal z mojego brzucha) ale nie wglebia sie jeszcze skad dzieci sie biora w brzuchu mamy ani ktoredy konkretnie z niego wychodza i jak na razie sie nie dopytuje.
Wie, ze ludzie sa ssakami, uczyl sie w szkole francuskiej juz rok temu cyklu zyciowego zaby i motyla a teraz, juz ze mna klasyfikowal zwierzeta wg tego w jaki sposob przychodza na swiat (mial w programie jajorodnosc i zyworodnosc) i o ssakach, ze ssa mleko matki.
Wie tez, ze mieso ktore jemy to bylo kiedys zywe zwierze, mial kontakt z ubojem baranow jak bylismy w Tunezji. Chce zeby mial do tego normalne podejscie.
Prześlij komentarz