Swego czasu Mojżesz w drodze na Synaj spotkał pobożnego człowieka, który poprosił go, by przemówił za nim do Boga — bo choć przez całe życie modlił się do Niego, spotykały go wciąż same kłopoty i nieszczęścia.
Kilka kroków dalej prorok napotkał pijaka siedzącego przy drodze z bukłakiem słodkiego wina. I on poprosił go o wstawiennictwo u Pana.
Kiedy Mojżesz wstąpił na górę i rozmawiał z Bogiem o nich obydwu — sprawiedliwym i grzeszniku, Bóg oznajmił mu, że na tego pierwszego czeka już miejsce w niebie, zaś na drugiego, w najgorszym obwodzie piekła.
W drodze powrotnej zobaczył najpierw pijaka. Przekazał mu niepomyślne wieści, ale ku jego zaskoczeniu tamten wykrzyknął uszczęśliwiony:
— Bóg mówił o mnie? Nigdy bym się nie ośmielił myśleć, że poświęci mi choćby odrobinę uwagi! — tańczył przy tym z radości.
— Jakże jestem szczęśliwy — powiedział na koniec — że On, Stwórca i Władca Wszechświata, zna mnie, tak wielkiego grzesznika!
Potem prorok spotkał pobożnego i przekazał mu radosną nowinę.
— A czemuż by miało być inaczej — powiedział ów — całe życie spędziłem na oddawaniu czci Panu, cierpliwie znosiłem wszystko, co mi zsyłał, sądzę, że zasługuję na niebiosa!
W jakiś czas później obaj — pobożny i grzesznik — umarli. Mojżesz, ciekaw ich losów, udał się znów na górę Synaj i spytał o nich Boga.
— Cnotliwy jest w piekle, a pijak w niebie — powiedział Pan.
— Jak to, czyżby Stwórca nie dotrzymał obietnicy? — zdziwił się prorok.
Bóg mu odpowiedział:
— Widzisz, pijak, ten niecnota, tak się cieszył, słysząc, że zaledwie mówiliśmy o nim, że zmazał tym swoje przewiny. Zaś zasługi pobożnego, z powodu jego pychy, okazały się bezwartościowe. Nic go nie potrafiło ucieszyć na tym świecie — ani to, że świeci słońce, ani że pada deszcz!.
Kilka kroków dalej prorok napotkał pijaka siedzącego przy drodze z bukłakiem słodkiego wina. I on poprosił go o wstawiennictwo u Pana.
Kiedy Mojżesz wstąpił na górę i rozmawiał z Bogiem o nich obydwu — sprawiedliwym i grzeszniku, Bóg oznajmił mu, że na tego pierwszego czeka już miejsce w niebie, zaś na drugiego, w najgorszym obwodzie piekła.
W drodze powrotnej zobaczył najpierw pijaka. Przekazał mu niepomyślne wieści, ale ku jego zaskoczeniu tamten wykrzyknął uszczęśliwiony:
— Bóg mówił o mnie? Nigdy bym się nie ośmielił myśleć, że poświęci mi choćby odrobinę uwagi! — tańczył przy tym z radości.
— Jakże jestem szczęśliwy — powiedział na koniec — że On, Stwórca i Władca Wszechświata, zna mnie, tak wielkiego grzesznika!
Potem prorok spotkał pobożnego i przekazał mu radosną nowinę.
— A czemuż by miało być inaczej — powiedział ów — całe życie spędziłem na oddawaniu czci Panu, cierpliwie znosiłem wszystko, co mi zsyłał, sądzę, że zasługuję na niebiosa!
W jakiś czas później obaj — pobożny i grzesznik — umarli. Mojżesz, ciekaw ich losów, udał się znów na górę Synaj i spytał o nich Boga.
— Cnotliwy jest w piekle, a pijak w niebie — powiedział Pan.
— Jak to, czyżby Stwórca nie dotrzymał obietnicy? — zdziwił się prorok.
Bóg mu odpowiedział:
— Widzisz, pijak, ten niecnota, tak się cieszył, słysząc, że zaledwie mówiliśmy o nim, że zmazał tym swoje przewiny. Zaś zasługi pobożnego, z powodu jego pychy, okazały się bezwartościowe. Nic go nie potrafiło ucieszyć na tym świecie — ani to, że świeci słońce, ani że pada deszcz!.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz