Jest w Indiach przypowieść o psie, który udał się w podróż do pewnego miasta.
To była długa droga, zwykle zajmowała dwa albo trzy dni, ale ku zaskoczeniu miejscowych psów, przybył jeszcze tego samego dnia, tuż przed zachodem słońca.
Tak – powiedział pies – to była długa droga, ale szybkość zawdzięczam uprzejmości moich pobratymców. Odkąd tylko opuściłem rodzinne miasto i chciałem się gdzieś zatrzymać, żeby odpocząć i się posilić, czterech lub pięciu rzucało się na mnie ujadając i próbując mnie ugryźć. Biegłem więc co sił i oto jestem.
wtorek, 13 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz