Najpierw musze podziekowac Andrzejowi alias Grumko za przepis. A wiec: dziekuje ci Andrzeju za przepis na rzepe z cynamonem.
Mialam zrobic do kolacji, ale przeciez nie podam mezowi nie wyprowanego wczesniej przepisu bo kto wie co w tym przepisie siedzi ;)
No dobra przyznaje sie, nie chcialam sie z nim dzielic ta pysznoscia :D
A wiec moja rzepa lezaca od jakiegos czasu w koszyku na warzywa w lodowce dokonala dzis swego rzepnego zywota na moim talerzu.
podaje przepis za Andrzejem (moje dopiski na niebiesko):
skladniki:
675 g rzepy obranej i pokrajanej w 2,5 cm kostkę, (nie wazylam tej mojej, ale napewno nie bylo jej ponad pol kilo, raczej cwierc i pokroilam ja poprostu w duza kostke, nie mierzac linijka ;) )
sól i czarny pieprz,
3 łyżki masła, (dalam lyzke oliwy z oliwek - dieta rulez)
pół łyżeczki cynamonu,
świeżo posikana natka pietruszki. (nie mam na stanie)
wykonanie:
Rzepę zalać zimną, osoloną wodą. Zagotować i gotować przez 15 minut. Odcedzić i wysuszyć na papierze kuchennym. (Poprostu odcedzilam na durszlaku) Rozgrzać masło (Oliwe), wrzucić rzepę, doprawić solą, pieprzem i cynamonem (duuuzo). Smażyć 10 minut często mieszając, aż rzepa się zezłości. Danie podawać posypane świeżą natką pietruszki. (u mnie byla bez pietruszki)
Rzepa dokonala zywota w towarzystwie salaty i tunczyka z puszki.
Byla pyszna, z trudem udalo mi sie odlozyc malutka porcyjke na sprobowanie dla Kulka, ale jakis potwor we mnie podpowiadal "zjedz ja" "zjedz ja". Wygralam z potworem i maly talerzyk z rzepa czeka w piekarniku na powrot meza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz