proporcje na 4 osoby (Maz podpowiada zebym napisala 4 arabskie osoby, bo w europie starczy na 5-6 bo tutaj sie mniej je ;) )
- pol kilo baraniny podzielonej na porcje dla kazdej osoby
- 250g pikli (minimum chili i oliwki czarne i zielone, my dajemy tez cebulki, marchewke i cytrynki marynowane - wszystko nalezy dokladnie oplukac przed jedzeniem poniewaz jest strasznie slone)
- 2 duze cebule
- 2 duze ziemniaki
- ze 4 duze zabki czosnku
- poltorej lyzki podwojnego koncentratu pomidorowego
- ras hanout (to taki miks przypraw tunezyjski odpowiednik indyjskich masali, jego podstawa jest kolendra w proszku) lub jezeli nie posiada sie tej przyprawy wystarczy kolendra w proszku
- olej z oliwek do smazenia
- ok 2 litrow wody
- pokrojona w gruba kostke cebule zeszklic na oleju
- dodac porcje miesa, podsmazyc razem przez kilka minut
- do cebuli z miesem dodajemy przecier i przyprawy, przesmazamy razem kilka minut a nastepnie zalewamy woda i doprowadzamy do wrzenia i gotujemy ok pol godziny az mieso wystarczajaco zmieknie
- ziemniaki obieramy i kroimy w szostki lub osemki, dodajemy do sosu i gotujemy az beda miekkie
- na koniec dodajemy dokladnie oplukane marynowane warzywa oraz pokrojony czosnek i gotujemy jeszcze ok 10-15 minut, nie trzeba solic poniewaz marynaty daja slony smak
- je sie z chlebem
smacznego
Niestety moj refleks fotografika jak zwykle zawiodl wiec fotki przedstawiaja nedzne resztki pozostale po tym jak razem z mezem rzucilismy sie na jedzenie...
A wracajac do marynat czy tez pikli (jak to zwal tak to zwal ganz egal) : dopiero tu, w Paryzu jadlam naprawde dobre. Na ogol sprzedawane sa oddzielnie tzn w sklepie widac duze wiadra pelne oliwek przyrzadzonych w rozny sposob(z pestkami i bez, faszerowanych w rozny sposob) , czerwonego i zielonego chili, marchewek, korniszonow, cebulek, cytrynek, kaparow i roznych roznosci. Klient bierze odpowiednie pudelko i sam sobie nabiera to, co chce, a placi sie wedlug wagi koncowej. Bardzo lubie tak przyrzadzone chili, nawet z samym chlebem (rodzina patrzy na mnie wtedy z przerazeniem, obalam stereotypy europejki, ktora nie zje ostrego - ja wprost przeciwnie im bardziej ostre i bardziej pali przelyk tym lepiej, dlatego bardzo lubie nawet zwykla harisse z oliwka i chlebkiem). Na poczatku naszego pobytu kupowalismy w roznych miejscach i kilkakrotnie bylismy rozczarowani, jednak z czasem znalezlismy "nasze sklepy", ktorych produkty odpowiadaja naszemu podniebieniu.
2 komentarze:
a jakieś dania wegetariańskie są w tunezji? my nie jemy mięsa :(
sa potrawy bezmiesne i powoli inshallah bede tu umieszczac, niestety na razie z powodow technicznych jest to niemozliwe z braku komputera
Prześlij komentarz