poniedziałek, 5 grudnia 2011

trojkaciki z ciasta francuskiego

przydaje sie ze mam zawsze w lodowce ciasto francuskie i ciasto na pizze, jak cos sie dzieje: mam lenia, albo wpadnie niespodziewanie mlodszy brat to bardzo szybko mozna przygotowac cos do jedzenia :)
u nas dzisiaj na kolacje byl quiche z miesem mielonym i rosol do popicia ale w ostatniej chwili zadzwonil Mlodszy Brat mojego meza czy moglby wpasc no wiec powiedzialam zeby wpadal i szybko dorobilam te "trojkaciki" zeby bylo cos wiecej do jedzenia (bo nasz quiche taki nieduzy akurat na dwie osoby wiec taki dodatek okazal sie wspanialym pomyslem)

ciasto francuskie pokroilam na 6 trojkatnych czesci
w srodku posmarowalam domowa harissa od tesciowej
i wlozylam po trojkaciku serka topionego
zlozylam na takie mniej wiecej trojkaty, zalepiajac dokladnie krawedzie zeby nic nie wyplynelo
pieklam na zloto w piekarniku (nie ustawilam czasomierza tylko co jakis czas zagladalam co sie dzieje)

Mlodszemu Bratu , ktory w rodzinie Grubego jest slynnym niejadkiem wyjatkowo smakowaly :)

czwartek, 1 grudnia 2011

Chenini

W Chenini bylismy ze znajomymi mojego meza. Chenini to wioska w gorach: znajduje sie tam warowny ksar udostepniony dla turystow. W jednej z czesci ksaru urzadzono nawet mala restauracje, w ktorej zjedlismy calkiem smaczny obiad: shorbe, kuskus i brik a na deser corn de gazelle. Modlitwe Dhuhr moglismy sie pomodlic w miejscowym meczecie.








przeglad ksiazek

Doszlam do wniosku ze poprostu zbiorczo potraktuje to, co przeczytalam przed "Blondynka" bo od wakacji przeszlo kilka kolejnych ksiazek i nigdy bym nie nadrobila na blogu ich opracowan. Wiec tym razem bez opisow ani opracowan ksiazki ktore byly na tapecie w okresie okolociazowym i po urodzeniu Mlodego.
















Ksar Ouled Debbab











niedziela, 20 listopada 2011

gdid i osban




juz kiedys pisalam o suszonym miesku ktore dodaje sie do sosow do kuskusu i makaronu. Prz okazji Eid mialam okazje zaobserwowac jak sie je przygotowuje. Mieso kroi sie w cienkie paski, kawalki tluszczu owija sie jelitami i wiaze w "lancuszek" a potem rozwiesza sie na powietrzu zeby schlo.


Na zdjeciach efekty pracy mojej tesciowej

ech...

jakos sie nie moge zebrac w sobie na systematycznosc: raczkujacy Frodziak, nauka na studia i ogolnie wiele roznych spraw zajmuje mi duzo czasu...
wakacje spedzilismy w domu - Gruby nie mial urlopu, tak samo Ramadan - ja mialam wakacje ale Gruby pracowal i ciezko znosil post w tym roku: wstawal o 4 rano bo na 5 do pracy i nawet nie zawsze wyrabial sie z powrotem na iftar. Najwazniejsze ze dalismy rade :)
Aktualnie jestesmy w Tunezji: zjechalismy a raczej przylecielismy na Eid Al Adha i za kilka dni bedziemy juz wracac
Frodziak przy tej okazji zostal obrzezany: marudzil mi przez tydzien, ciezko go bylo odkleic od taty, nawet dziadkom nie dawal sie wziac na rece w obawie ze znowu cos bedzie bolalo. Juz sobie wyobrazam jak mi wpadnie w histerie jak trzeba bedzie isc do lekarza na kontrole - nigdy tego nie lubil a teraz juz w ogole :(

sobota, 7 maja 2011

drodzy wierni czytelnicy...

jako ze jestem w trakcie sesji polsemestralnej (bo od marca zaczela mi sie szkola) wiec dopoki nie pozdaje wszystkich egzaminow to prosze o usprawiedliwienie ;)
jestem dokladnie w polowie: mam za soba egzamin z arabskiego, aqeedy i tajweedu, przede mna jeszcze angielski, fiqh i informatyka
na karcie pamieci w aparacie czeka troche zdjec jedzenia ;) wiec beda przepisy, poza tym kolejna ksiazka przeczytana ;)
zyczcie mi powodzenia, muzulmanow prosze o pamiec w duaai

niedziela, 20 marca 2011

Sunshine Award


Ku mojemu zaskoczeniu na skrzynce czekala na mnie wiadomosc, ze zakochana z blogu http://tunezyjskamilosc.blogspot.com/ przyznala mi Sunshine Award. Bardzo dziekuje za wyroznienie :)

Wiec co teraz mam zrobic?
1. Podziękować za wyróżnienie
2. Umieścić u siebie link do osoby, która mnie wyróżniła
3. Umieścić logo
4. Przekazać nagrodę kolejnym 10 osobom i umieścić linki do nich
5. Wymienić 10 rzeczy, które mnie uszczęśliwiają

# pierwsze punkty zaliczone ;)

moje nominacje to
  1. http://jordaniaokiempolki.blogspot.com/
  2. http://joannaaisha.bloog.pl
  3. http://muzulmanki.blogspot.com/
  4. http://arabiasaudyjska.blogspot.com/
  5. http://nurhude.blogspot.com/
  6. http://www.budgettrouble.com/
  7. http://kronikiegipskie.blogspot.com/
  8. http://kosawtalerzu.blogspot.com/
  9. http://ciekawesniadanie.blogspot.com/
  10. http://grumko.blox.pl/html
chcialabym moc wypisac wiecej adresow ale liczba 10 mnie mocno ogranicza

a co mnie uszczesliwia?
1) slonce i cieplo
2) usmiech na twarzy obu moich mezczyzn
3) dobra kuchnia - lubie gotowac i jesc (co po mnie widac ;) )
4) zapach pieczonego ciasta - daje taka domowa, ciepla atmosfere
5) ksiazki - czytam czy raczej polykam je w olbrzymich ilosciach
6) rodzina - ta najblizsza ale i ta dalsza, takze ta "nowa" czyli rodzina mojego meza - zdecydowanie jestem zwierzeciem stadnym i to z nimi wszystkimi czuje sie najlepiej (szkoda tylko ze nie ma sposobu zeby wszyscy mogli byc obok mnie fizycznie bo mieszkamy w tak roznych krajach)
7) wewnetrzne poczucie spelnienia: mam dobrego kochanego meza, cudownego synka, ucze sie i prowadze nasz wspolny dom - mam za co dziekowac Bogu
8) dobrzy sprawdzeni przyjaciele i dobrane grono znajomych
9) poczucie dobrze wypelnionych obowiazkow - zawsze po skonczonej pracy (czy to w domu, czy przy nauce cokolwiek by to nie bylo) ogarnia mnie takie poczucie szczescia
10) i last ale nie least ;) fakt, ze jestem muzulmanka - zycie w zgodzie z Bogiem daje mi wielki spokoj ducha

piątek, 25 lutego 2011

Blondynka

Przez ten rok przeczytalam wiele ksiazek, i jakos tak wyszlo, ze nic nie napisalam na ich temat. Trzeba to szybko nadrobic, bo kolejne tomy pojawiaja sie na mojej polce, kolejne ksiazki do czytania i przeczytania ;)
Wiec zaczne od konca czyli od tego co bylo ostatnio a potem powoli bede sie cofac w przeszlosc. Poniewaz mam teraz wiecej zajec niz w przeszlosci nie grozi mi czytanie duzej ilosci literatury poza podrecznikami.




Ostatnio na tapecie byla "Blondynka" autorstwa Joyce Carol Oates. Zbeletryzowana wersja zycia Marilyn Monroe. Zdecydowanie nie jest to biografia ale i tak mysle, ze warta przeczytania. Nie czytalo sie tego zbyt lekko i latwo, chwilami nudna jak flaki z olejem, chwilami porywajaca i wstrzasajaca. Byly momenty, ze chcialam ja rzucic w diably a byly momenty ze czytalam z wypiekami na oczach.

chlebki z semoliny

Przepis pochodzi z ksiazki "Maghreb" z serii 'la cuisine evasion", z ktorej przepisy zdarza mi sie zrobic od czasu do czasu w ramach poszukiwania nowych, nieznanych jeszcze potraw.
O chlebek z semoliny moj maz marudzil od jakiegos czasu a ja szukalam przepisu. W koncu ktoregos dnia zdecydowalam sie na wyprobowanie przepisu z mojej ksiazki. Nie jest to ten typ chlebka o jakim myslelismy z mezem ale mezowi smakuje i co jakis czas domaga sie powtorki. Mi niestety zdecydowanie nie smakuje bo nie znosze masla a w tym przepisie chlebek jest mocno maslany co mi nie odpowiada.
A wiec zaczynamy od poczatku
skladniki:
  1. 300g drobnej semoliny
  2. 60g masla
  3. 3 szczypty soli
  4. odrobina wody
  5. szczypta cynamonu (niekoniecznie)
Semoline rozprowadzamy z roztopionym maslem (zimnym) i sola do uzyskania ciasta. Dodajemy troche wody zeby uzyskac zwarte i gladkie ciasto o odpowiedniej konsystencji.
Ciasto rozwalkowujemy na grubosc 2 cm (ja robie ciensze) tniemy np na trojkaty i zostawiamy zeby "odpoczelo" na 10 minut.
Smazymy na goracej patelni z obu stron az chlebki uzyskaja zloty kolor.



tym przepisem dolaczam do festiwalu kuchni arabskiej Panny Malwinny. (Bardzo dawno juz nie bralam udzialu w zadnym festiwalu kuchennym)
Festiwal kuchni arabskiej-zaproszenie

niedziela, 20 lutego 2011

deser tahinowo-owocowy

skladniki:
  • duze jablko
  • 2 mandarynki
  • banan
  • duza lyzka tahiny (z dna sloika zeby bylo jak najwiecej masy sezamowej a jak najmniej oleju)
  • kawa w proszku lub kakao do posypania
jablko pokroic w kosteczke, banana w polplasterki, mandarynki obrac, podzielic na czastki i kazda czastke jeszcze przekroic
owoce wrzucic do miski, dodac tahine, dokladnie wymieszac odstawic do lodowki zeby sie "przegryzlo"
nakladac do miseczek posypujac kawa lub kakao

Kulkowaty regularnie marudzi mi o powtorke, bo uwielbia wszystko co z tahina (ja juz mniej)

ryz z warzywami i krewetkami w ciescie

Zainspirowana krewetkami po saudyjsku, na ktore przepis znalazlam na blogu Ireny i Andrzeja wyciagnelam z lodowki mrozone krewetki. W zwiazku z faktem, ze bylo ich dosc malo jak na samodzielne danie, zaczelam kombinowac co by do nich zrobic.
Pomocna okazala sie mieszanka mrozonych warzyw o nazwie "warzywa do kuskusu". Zrobilam je w sosie pomidorowym, wylozylam na bialy ugotowany ryz, na wierzchu ulozylam usmazone krewetki w ciescie i posypalam niewielka iloscia posiekanej swiezej cebulki.



Poniewaz zostalo mi troche ciasta ze smazenia krewetek dodalam dodatkowe jajko i wiecej maki, doprawilam harissa i zrobilam omlet do pogryzania jako dodatek do ryzu z warzywami i krewetkami.
Calosc bardzo nam smakowala :)
I w ogole spodobal sie nam pomysl robienia krewetek w jajku i mace, wiec pewnie jeszcze nie raz pojawia sie na naszym stole.

Frodziak obudzil sie dzisiaj radosny jak skowronek i ze smakiem spalaszowal cala butle mleka. Znaczy sie lekarstwa dzialaja i brzuszek juz go nie boli. I chwala Bogu :)

sobota, 19 lutego 2011

placki marchewkowe

Kulkowaty uwielbia surowke z tartej marchwi z jablkiem. Ktoregos wieczora mial apetyt na surowke i zabral sie za tarcie marchewki na tarce. Wyprodukowal jej taka ilosc ze trzeba to bylo jakos przetworzyc.
Dodalam jajko, make, sol, wymieszalam na ciasto, smazylam na rozgrzanym oleju takie placki jak placki ziemniaczane. Wyszly pycha takie delikatne w smaku. Tylko nastepnym razem poeksperymentuje jakimi ziolami jeszcze je doprawic.

spaghetti ze szpinakiem

podsmazylam czosnek na oliwie, dodalam mrozonego szpinaku podlalam odrobina wody i przykrylam zeby sie powoli rozmrazal na malym ogniu (czy tez raczej na malym grzaniu bo u nas elektryka)
rozmrozony szpinak jeszcze podlalam woda, doprawilam odrobina vegety i dodalam wiecej swiezo rozgniecionego czosnku (na tym etapie mozna tez dodac smietane zeby sos byl bardziej sosem, ale my smietany nie lubimy)
spaghetti ugotowalam al dente wrzucilam do szpinaku wymieszalam
potem juz na talerzu moj maz posypal sobie tartym serem

smacznego

piątek, 18 lutego 2011

Comiesieczna wizyta

Bylismy na kontroli u pediatry: 6300 g wagi i 64 cm dlugosci

Poniewaz mimo jedzenia preparatu mlekozastepczego wysypka nadal nie przeszla za to nasilily sie problemy z zoladkiem, wracamy do mleka AR. Niestety Mlody nadal bardzo mocno ulewa, budzi sie z kaszlem i placze po ulaniu, wiec czeka nas wizyta u gastrologa dzieciecego. Na razie dostal lekarstwa do pediatry zeby troche mu zlagodzic te dolegliwosci.

Chcialabym moc powiedziec, ze Frodziak byl bardo dzielny podczas wizyty, ale nie tym razem. Zaczal plakac juz przy rozbieraniu i plakal praktycznie caly czas, takze podczas szczepienia (mimo plasterkow przeciwbolowych). Za to jak tylko wrocilismy do domku zaczal sie na powrot smiac.
Cos mi sie wydaje, ze pan doktor nie przypadl mu do gustu.

Walentynki

Walentynek jak zwykle co roku nie obchodzilismy. Nie obchodzimy ich z dwoch powodow: po pierwsze uwazamy je za swieto komercji, a po drugie uwazamy ze obchodzenie tego swieta jest niezgodne z islamem. Obydwoje wolimy okazywac sobie uczucia na codzien (dawac sobie kwiatki, prezenty czy czekoladki bez powodu a raczej z jednego podstawowego powodu: ze sie kochamy i nie potrzebujemy do tego psecjalnego dnia w roku zeby to sobie okazac)

prawie jak chinszczyzna

tak naprawde ta potrawa daleko ma do chinszczyzny, ale poniewaz akurat do niej podalam te nieszczesne nemy wiec moj maz stwierdzil, ze zrobilam "chinski' obiad ;)

skladniki:
  • mieso mielone
  • mieszanka warzywna Julienne
  • swiezy imbir
  • duzo czosnku
  • sos sojowy, imbir suszony do smaku
  • ryz

Reghalal - Nemy z Indykiem


Wieksze od Nemow z Isla Delice, za to w opakowaniu jest ich mniej (4). W zalaczeniu jest torebka z sosem. Przygotowane wg instrukcji na opakowaniu sa zimne w srodku - dopiero po 10-15 minutach podsmazania mozna je uznac za gotowe, i sa wtedy chrupkie i nawet dosc smaczne. Sos bez smaku - trzeba bylo dodac do niego troche octu ryzowego zeby smak byl taki jak trzeba.

grillade z salatka


mieso przed smazeniem nacieram rozmarynem, czosnkiem i sokiem z cytryny



skladniki:
  • zielona salata
  • pomidor
  • ogorek
  • 1-2 lyzki kukurydzy z puszki
  • sos majonezowy: oliwa, majonez, sok z cytryny, sol

niedziela, 13 lutego 2011

szpinak z miesem i groszkiem


skladniki:
mrozony szpinak
mielone mieso (dalam wolowine)
mala puszka groszku konserwowego
czosnek (ilosc w zaleznosci od upodoban)
sol do smaku

na patelni rozgrzac niewielka ilosc oliwy, wlozyc szpinak i powoli rozmrazac,
nastepnie dodac mieso i rozgnieciony (lub drobno pokrojony) czosnek, smazyc dokladnie mieszajac
gdy mieso jest gotowe odsaczyc groszek i dodac do szpinaku z miesem, wszystko razem wymieszac, doprawic do smaku

moj maz do swojej jeszcze goracej porcji lubi dodac serek topiony

jemy chlebkiem (np pita)

baranina z warzywami i ciecierzyca

skladniki:
duza cebula
kilka zabkow czosnku
srednia cukinia
ze 2 duze marchewki
szklanka ugotowanej ciecierzycy (moze byc pozostala po lablabi ;) ) lub ciecierzyca z puszki
4 kawalki baraniny z koscia
2 lyzki przecieru pomidorowego
sol, ostra papryka do smaku

cebule i czosnek pokroic drobno, podsmazyc na oliwie, dodac przecier i razem przesmazyc, podlac niewielka iloscia wody
do sosu wlozyc mieso i cieciorke gotowac az mieso zmieknie (ewentualnie podlewajac woda jesli wyparuje)
marchewke pokroic w plasterki cukinie w polplasterki i wlozyc do sosu, gotowac tak dlugo az sos sie zredukuje (zmierzenie jest takie ze sosu ma byc tyle zeby oblepial mieso i warzywa, jesli sosu jest wiecej wg mojego meza to juz przestaje byc mieso z warzywami a staje sie morga [zupa])
doprawic do smaku

Warszawa w Paryzu

tuz pod wieza Eiffle'a jest place de Varsovie :)